Szymon Czerwiński/Mateusz Oczkowski

Specjaliści o przyszłości terapii radioligandowych ►

Udostępnij:

Podczas kongresu Wizja Zdrowia specjaliści dyskutowali o celowanej terapii radioligandowej (rlt) – o tym, czy jest przyszłością w onkologii oraz jej zastosowaniu w różnego rodzaju nowotworach – Mateusz Oczkowski z Ministerstwa Zdrowia przyznał, że potrzebne są prace, które ugruntowałyby przepisy z zakresu funkcjonowania medycyny nuklearnej.  

W panelu „Celowane terapie radioligandowe (rlt) przyszłością onkologii?”, który odbył się 9 października w trakcie VIII Kongresu Wizja Zdrowia – Diagnoza i Przyszłość – Foresight Medyczny, udział wzięli:

  • Marek Dedecjus z Polskiego Towarzystwa Biopsji Narządowej, kierownik Kliniki Endokrynologii Onkologicznej i Medycyny Nuklearnej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie,
  • Leszek Królicki z Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej, kierownik Zakładu Medycyny Nuklearnej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, konsultant krajowy w dziedzinie medycyny nuklearnej,
  • Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia,
  • Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie,
  • Anna Sowa-Staszczak z Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej, kierownik Zakładu Medycyny Nuklearnej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Moderował Bartosz Kwiatek.

Nagranie sesji poniżej – pod wideo dalsza część tekstu.


Leczenie ukierunkowane  

– Są dwa podstawowe nowotwory, gdzie terapia radioligandowa znalazła swoje zastosowanie, są to przede wszystkim nowotwory neuroendokrynne. Ten rodzaj terapii znamy od wielu lat, ponieważ pierwszą terapię radioligandową w nowotworach neuroendokrynnych w Polsce przeprowadził ośrodek pod kierownictwem profesora Leszka Królickiego – powiedziała  prof. Anna Sowa-Staszczak z Polskiego Towarzystwa Medycyny Nuklearnej, kierownik Zakładu Medycyny Nuklearnej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

Jak przypomniała, terapia była wykonana u pacjentki z gastrinomą, czyli rodzajem guza neuroendokrynnego, zlokalizowanego w trzustce, która produkuje gastrynę.

– Te nowotwory charakteryzują się ekspresją receptorów dla somatostatyny, która jest takim białkiem wytwarzanym między innymi w przysadce. Wymyślono, że można zastosować analog tej somatostatyny, który będzie ukierunkowany poprzez połączenie z odpowiednim izotopem promieniotwórczym na receptory, które znajdują się na komórkach nowotworowych, dzięki temu możemy prowadzić rodzaj takiej ukierunkowanej diagnostyki a później w oparciu o tę ukierunkowaną diagnostykę również ukierunkowane leczenie – tłumaczyła profesor.

– Leczenie z wykorzystaniem radioizotopu w takim przypadku jest leczeniem celowanym, ukierunkowanym, czyli najpierw diagnostycznie lokalizujemy miejsca receptorów na powierzchni komórek nowotworowych, później jak już wiemy jakie one są, możemy przeprowadzić leczenie ukierunkowane na te miejsca patologicznie zmienione – wyjaśniła prof. Sowa-Staszczak.

Medycyna nuklearna daje większe możliwości
Udział w sesji wziął Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia.

– Farmakoterapia nas rozleniwiła. Każdy specjalista czeka na produkt gotowy, produkt handlowy, który może użyć do swojej terapii, bo on jest dobrze rozpisany. My umieszczamy ten produkt w programach lekowych, a te programy lekowe są czasami czytane, jak przepis na zupę. Trzymamy się tego bardzo sztywno – powiedział Oczkowski.

W jego ocenie medycyna nuklearna daje o wiele większe możliwości, jednak nie zostało to rozwiązane legislacyjnie.

– Leczyliśmy pewne nowotwory itrem i lutetem do momentu, aż pojawił się zarejestrowany produkt handlowy. Zapukał i powiedział: „Nie możesz tak robić. Ja go zarejestrowałem, wydawałeś o wiele mniej pieniędzy na tę terapię, a teraz musisz płacić czterokrotnie więcej, bo ja go zarejestrowałem” – opowiadał.

W ocenie Oczkowskiego, Ministerstwo Zdrowia powinno ugruntować zapisy prawne w zakresie funkcjonowania medycyny nuklearnej, jak również stosowania konkretnych radionuklidów w poszczególnych terapiach.

– W tym starszym rozwiązaniu było to traktowane po prostu jako eksperyment medyczny – powiedział.

– W przypadku terapii gotowych, mamy ugruntowane wytyczne – dodał Oczkowski, przypominając, że resort zdrowia zrefundował dwie terapie dostępne w ramach leczenia zróżnicowanych gazów neuroendokrynnych trzustki i przewodu pokarmowego. W przypadku raka gruczołu krokowego z programu lekowego do katalogu chemioterapii trafiła terapia dichlorkiem radu.

Menedzer Zdrowia linkedin

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.